Home / Idea domu  / Perła architektury znów błyszczy!

Perła architektury znów błyszczy!

Tekst: Dorota Łaski-Hamerlak. Zdjęcia: Materiały prasowe
Willa Elżbiecina
Spread the love

Cechuje ją elegancja zakopiańskiego stylu i autentyczność, a naturalny zapach drewna przypomina czasy świetności. – Willa Elżbiecina w porównaniu z innymi willami z tego okresu jest absolutnym unikatem pod względem odtworzenia historycznych elementów – podkreśla Rafał Rafacz, architekt odpowiedzialny za odbudowę zabytku.

Willa Elżbiecina została zbudowana w 1912 r. Jedenaście lat później Wojciech Korfanty, przywódca Powstań Śląskich, kupił ją dla swojej żony Elżbiety. Drewniana rezydencja w stylu witkiewiczowskim reprezentowała wszystkie cechy podhalańskiej architektury: kryty gontem dach, ściany z płazów, kamienną podmurówkę i ozdobne detale. Po złotym okresie międzywojnia budynek stopniowo niszczał.

Kilka lat temu nieruchomość została zakupiona przez Krzysztofa i Małgorzatę Jabłońskich. Pani Małgorzata urodziła się i wychowała w willi. Zamiłowanie do miejsca i jego historii w rezultacie zaowocowały odtworzeniem przez nowych właścicieli zabytkowego charakteru budynku.

– Chcieliśmy uratować mój dom rodzinny, a jednocześnie przypomnieć „Elżbiecinę” z czasów jej największej świetności – mówi Małgorzata Jabłońska.

Zaznacza, że czas odbudowy był pełen emocji. – Cieszył każdy odzyskany i odnowiony element, ale nie brakowało sporów. Musiałam pójść na wiele kompromisów, aby dom był funkcjonalny i cieszył także następne pokolenia. – Najtrudniejsze były decyzje, które elementy starej willi zostawić, a które fragmenty domu zaprojektować od podstaw. Renowacja historycznych budynków jest za każdym razem wyzwaniem. Tu oprócz trudnych kwestii technicznych, musieliśmy uwzględnić również aspekt sentymentalny – zaznacza Rafał Rafacz z pracowni „AMAR” w Zakopanem, architekt odpowiedzialny za proces odbudowy willi.

Willa Elżbiecina

Mistrzowska rekonstrukcja

Budynek dotrwał do naszych czasów niemal w pierwotnej formie. W jadalni zachował się sosrąb z datą „Roku Pańskiego 1912”. Od 2004 roku, kiedy ostatni najemcy opuścili budynek, był niezamieszkany. – Zaskakujący był stopień degradacji willi. Niszczyła ją woda przeciekająca przez dach i podmywająca grunt – wspomina Rafacz.

Remont pod nadzorem konserwatora zabytków trwał trzy lata. Z pierwotnego budynku zachowano konstrukcję płazową na ścianach trzech izb i drewniany strop, który dodatkowo wzmocniono. Okna i drzwi odrestaurowano z trwałego drewna modrzewiowego. Ich mosiężne okucia wyczyszczono i ponownie zamontowano. Wszystkie okna parteru zachowały się, jak w oryginale, z dwoma osobnymi skrzydłami: wewnętrznym i zewnętrznym. Przebudowując całą konstrukcję dachu oraz pomieszczenia w jego kubaturze, zachowano w znacznym stopniu pierwotną bryłę budynku.

– Wykorzystaliśmy naturalne materiały: świerk, modrzew, jesion i dąb. Drewno w całym domu zabezpieczyliśmy specjalnymi środkami ochronnymi – mówi architekt. I przekonuje, że po tak skrupulatnej renowacji willa przetrwa bez wątpienia kolejne sto lat.

Aby przeprowadzić kompleksową przebudowę, potrzebni byli najlepsi stolarze i cieśle.

– Niezwykły jest efekt piaskowania stuletniego drewna, które pod wpływem prostego zabiegu zmienia odcień z niemal czarnego na jasny i otrzymuje drugie życie – opowiada Rafał Rafacz.

Właściciele z pomocą fachowców ostatecznie odtworzyli nie tylko zabytkowy charakter willi, ale też każdy detal architektury i sztuki z epoki, w jakiej powstała. Udało się zachować najcenniejsze elementy konstrukcji i oryginalnego wystroju, które właściciele uzupełnili stylowymi meblami i licznymi antykami.
Wnętrza przesycone są zakopiańskim stylem. W willi pojawiły się wiekowe meble po gruntownym remoncie. – Pozostałe to ręcznie wykonane repliki mebli regionalnych z okresu międzywojennego, wykonane przez miejscowego artystę Stanisława Walkosza Jambora z wykorzystaniem motywów góralskich. Zainstalowaliśmy też starannie odnowione lampy i żyrandole – wylicza pani Małgorzata.

Willa Elżbiecina

Rezydencja na miarę XXI wieku

Pierwotne piece znajdujące się w budynku ponownie zmontowano i podpięto do instalacji centralnego ogrzewania. W holu i jadalni pojawiły się z kolei piękne secesyjne piece z przełomu XIX i XX wieku ze zburzonej kamienicy w Krościenku. Zainstalowano i uruchomiono instalację wentylacji mechanicznej z rekuperacją, klimatyzację, instalację centralnego ogrzewania z ogrzewaniem podłogowym w łazienkach.

Zgodnie z założeniem właścicieli, komfortowa willa ma być synonimem luksusu dla koneserów i dorównywać standardem pięciogwiazdkowym hotelom. – Budynek wyposażyliśmy w najnowsze technologie. Posiada też najważniejsze cechy domu inteligentnego. Kontrolowanie parametrów temperaturowych umożliwia utrzymanie zabytkowej części w dobrym stanie – tłumaczy Krzysztof Jabłoński.

Wraz z żoną udało mu się odbudować w sercu Zakopanego niepowtarzalną rezydencję, w której tradycja przeplata się z nowoczesnością; umiejętnie połączyli atmosferę pochodzącego z początku XX wieku zabytku z najnowszymi rozwiązaniami technologicznymi, wprowadzającymi go w XXI wiek.

Zapisz się do newslettera

d.laski@designalive.pl

Ocena
BRAK KOMENTARZY

Komentarze są wyłączone.